Przejdź do głównej zawartości strony

Marek Zajdler | NaszTeatr

„Pre­cyzyjny, niemal zegarmistr­zowsko ułożony tim­ing farsy w połącze­niu z nagro­madze­niem rek­wiz­ytów i ele­men­tów scenicznych wyma­ga od aktorów uważnej, a nade wszys­tko zespołowej gry. Wyraziste posta­cie sprzy­ja­ją uwy­puk­le­niu poszczegól­nych ról i baw­ią nie tylko widza, ale i samych wykon­aw­ców, którzy zna­ją ten świat od pod­szew­ki. Z dużym dys­tansem par­o­di­u­ją nie­jako samych siebie, czego najlep­szym przykła­dem jest Adam Fer­en­cy w roli Sel­dona. Na czoło wybi­ja się urocze zagu­bi­e­nie, gwiaz­dors­ka niefra­sobli­wość i sar­dyn­ki w dekol­cie Dot­ty w wyko­na­niu Elizy Borowskiej, żywiołowość Garry’ego Rafała Zaw­ieruchy graniczą­ca niekiedy z sza­leńst­wem, komiczność, szczere zaan­gażowanie i olbrzymia wrażli­wość szarej mysz­ki Pop­py Agniesz­ki Skrzypczak oraz bosko reży­ser­s­ka kreac­ja Sła­womi­ra Grzymkowskiego. (…) Nie pozosta­ją w tyle słod­ko-głupi­ut­ka Brooke Anny Smołowik, lekko fajtłapowaty Fred­er­ick Oskara Hamer­skiego, zala­tana i próbu­ją­ca pow­strzy­mać klęskę Belin­da Lidii Sad­owej i ujmu­ją­co niepo­rad­ny Tim Macie­ja Czerk­lańskiego (…). Przewrot­ny to paradoks obser­wować zapro­gramowany w naj­drob­niejszym szczególe total­ny roz­gar­diasz. W końcu opad­ną jed­nak teatralne mas­ki, a wid­zom udzieli się lekko melan­choli­jny ton finału. Piotr Cieplak połączył zespół aktors­ki Komedii w zgrany mech­a­nizm, w far­sie utkanej na fak­tach pokazał żywą tkankę teatru — całe pię­kno jego nieprzewidy­wal­noś­ci i emocji, jakie wyzwala”