Przejdź do głównej zawartości strony

Malwina Głowacka | teatralny.pl

„Czego nie widać w Teatrze Kome­dia ma doborową obsadę. Zwraca uwagę Oskar Hamer­s­ki jako Fred­er­ick Fel­lowes. Grana przez niego postać to safan­duła i wrażli­wiec, który na dodatek ma dość niety­pową przy­padłość, ale jej nie zdradzę. Jed­nocześnie to typ będą­cy zmorą reży­serów. Zada­je dociek­li­we pyta­nia i nie odpuszcza, aż otrzy­ma log­iczne wyjaśnie­nie. Gar­ry Leje­une w wyko­na­niu Rafała Zaw­ieruchy to prze­ci­wieńst­wo Fred­er­ic­ka – niecier­pli­wy, impul­sy­wny i ener­giczny. Szy­bko mówi i dzi­ała. Gubią go związ­ki z kobi­eta­mi. Świet­ny jest Adam Fer­en­cy w roli Sels­dona Mow­braya – starego ruty­niarza, który lubi się­gać do kielisz­ka i przepa­da właśnie wtedy, kiedy ma wejść na scenę. Spraw­ia wraże­nie głuchego, choć słyszy to, co chce usłyszeć. Jego finałowe wejś­cie należy do lep­szych momen­tów spek­tak­lu i wzbudza żywiołowy śmiech na wid­owni Teatru Kome­dia. Lloyd Dal­las w uję­ciu Sła­womi­ra Grzymkowskiego to wybu­chowy, eks­cen­tryczny, przeko­nany o swo­jej wyżs­zoś­ci reżyser, uwikłany w romanse z dwiema kobi­eta­mi, co sta­je się źródłem wielu komicznych zbiegów okolicznoś­ci”