„[…] W tym spektaklu realizuje się jednak jeszcze jedna umowa: ta zawarta między reżyserem a publicznością. Michał Zadara, zaproszony przez Teatr Komedia, robi to, co powinien zrobić w instytucji nastawionej na rozrywkowy repertuar. Całkiem serio wykonuje swoje zadanie: dokładnie rozczytuje tekst, wysnuwa z tej lektury atrakcyjny pomysł inscenizacyjny i z całym zaangażowaniem realizuje na scenie komedię. I chociaż nie odpuszcza sobie błyskotliwych smaczków, to wynikają one nie z dystansu wobec materiału źródłowego, tylko z pójścia za nim”.
Cały tekst przeczytasz na: https://www.dwutygodnik.com/artykul/11336-umowa.html