Przejdź do głównej zawartości strony

Jacek Wakar

„[…] Cześnik (Arka­diusz Brykals­ki) i Rejent (Bar­tosz Por­czyk) to podrzęd­ni raczej capo, jed­nak ten dru­gi wyda­je się bardziej potężny. Cześnik Brykalskiego mówi głośno i sze­roko gestyku­lu­je, czu­je wier­sz Fredry i celowo z nad­mierną wyrazis­toś­cią go akcen­tu­je, co spraw­ia, że nabiera nieoczeki­wanego ryt­mu i ostroś­ci, a pow­tarza­jące się archaizmy, z luboś­cią przez akto­ra pod­kreślane, wybrzmiewa­ją jak groź­by. Mimo to Cześnik z Komedii jest postacią raczej pocieszną, czego nie moż­na powiedzieć o jego adw­er­sarzu. Rejent Bar­tosza Por­czy­ka – niegdyś Gustawa Kon­ra­da z wrocławs­kich „Dzi­adów” Zadary – to osob­nik nien­at­u­ral­nie wypros­towany, dzi­wnie napię­ty i kosty­czny, chłod­ny, by nie powiedzieć lodowaty. Mówi spoko­jnie, nigdy nie pod­nosząc gło­su, gesty ma wys­tu­diowane, spo­jrze­nie przeszy­wa­jące. To prawdzi­wy her­szt, co nie musi pocią­gać za spust, a jedynie wyda­je rozkazy. Oba typy Brykals­ki i Por­czyk portre­tu­ją w specy­ficznej pol­skiej skali, tworząc dobre, skońc­zone role, ale, pow­tarzam, w Komedii to Rejent budzi prawdzi­wą grozę.
Trio pro­tag­o­nistów zosta­je dopełnione przez Pap­ki­na Macie­ja Stuhra. W jego wyda­niu to zabawny, ale i żałos­ny gang­ster nieu­dacznik, gość od mokrej robo­ty, które­mu jed­nak za grosz nie moż­na ufać, bo bard­zo praw­dopodob­ne, że załatwi nie tego, co trze­ba. Pub­liczność przy­chodzi do Komedii na Stuhra przede wszys­tkim, a ten korzys­ta ze sta­tusu gwiazdy, ale też umie wziąć ten sta­tus w kome­diowy cud­zysłów. Gra Pap­ki­na zamaszyś­cie, ale chwil­a­mi lirycznie. Czer­pie z chłopięcego wdz­ięku znanego z pop­u­larnych komedii Olafa Lubaszen­ki w rodza­ju „Poran­ka kojo­ta”, od których zaczy­nał, ale nie boi się pokazy­wać, że od tam­tych cza­sów minęły pon­ad dwie dekady. Pap­kin Stuhra speł­nia się w czczej gadaninie, nieustan­nej bufon­adzie, ale pod spo­dem czai się rozczarowanie. Świet­na to rola, bo cho­ci­aż ma cechy solowego popisu, ukry­wa drugie, niepoko­jące dno”

Cały tekst przeczy­tasz na: e‑teatr.pl/pulp-fredro-51487