Przejdź do głównej zawartości strony

Wystawa: Alina Janowska — Królowa „Komedii”

alina janowska zdjęcie portret archiwum kobieta w sukni uśmiech
Alina Janowska | Fot. Franciszek Myszkowski, Archiwum Teatru Komedia

17 czer­w­ca żoli­borzanie będą obchodz­ić imieniny Aliny Janowskiej! Z tej okazji w foy­er Teatru Kome­dia zaprezen­tu­je­my wys­tawę upamięt­ni­a­jącą dorobek artys­t­ki.

Na wystawie pokażemy unikatowe materiały archiwalne. Znajdziecie tu plakaty, afisze, zdjęcia oraz recenzje z spektakli, które towarzyszyły karierze Aliny Janowskiej w latach 1966-1978. Poprzez dobór materiałów chcieliśmy pokazać zarówno twórczy dorobek Aliny Janowskiej, ale także oddać ducha czasów, w których tworzyła swoje sceniczne kreacje.

Plakaty i afisze projektowane były przez znakomitych plastyków tamtych czasów m.in. Jana Młodożeńca. Prezentowane recenzje pozwalają odczytać także społeczny kontekst premier. Zdjęcia pozwalają dostrzec różnorodność aktorskich kreacji Aliny Janowskiej. Wystawa jest zarówno opowieścią o artystycznej drodze Aliny Janowskiej jak i próbą zaprezentowania artystycznej historii Teatru Komedia.

A oto spektakle, z których pochodzą te archiwalne perełki: „Co tu jest grane?", reż. Zbigniew Czerski (1974), „Romans biurowy", reż. Przemysław Zieliński (1972), „Porwanie amazonek", reż. Przemysław Zieliński (1968), „Czy ta pani kogoś szuka", reż. Jerzy Markuszewski (1966), „Wizje i zamówienia", reż. Krystyna Sznerr (1976), „Jadzia wdowa", reż. Zbigniew Sawan (1967), „Baba-Dziwo", reż. Romana Próchnicka (1978), „Mieszkanie do wynajęcia", reż. Przemysław Zieliński (1976), „Twój na wieki”, reż. Przemysław Zieliński (1971), „Serce w rozterce”, reż. Barbara Kilkowska, Wojciech Siemion (1967), „Krakowskie zuchy”, reż. Przemysław Zieliński (1973), „Mąż idealny”, reż. Przemysław Zieliński (1970). Wszystkie te cenne dokumenty pochodzą z archiwum Teatru Komedia.

Wystawę można oglądać w foyer Teatru Komedia (ul. Juliusza Słowackiego 19A) od poniedziałku do soboty w godzinach 10:00-18:00 oraz w niedziele od 15:00 do 18:00.

Alina Janowska - Królowa „Komedii"
„To wszystko wymaga pewnych predyspozycji, ale i pracy, stałej, żmudnej pracy” - mówiła Alina Janowska o twórczości estradowej, ale można to pewnie odnieść do aktorstwa w ogóle. Sama Janowska znana była z tego, że pracowała dużo, niezmordowanie, niemal tytanicznie, łącząc bycie artystką z działalnością społeczną i życiem rodzinnym.

Grała w teatrze, filmach, serialach i kabaretach. Śpiewała, wykonywała monologi, dialogi sceniczne, skecze. Znane były jej zdolności parodystyczne - potrafiła zaśpiewać jak Marlena Dietrich, i jak Juliette Gréco, a nawet Diana Ross. Grała role komediowe i tragiczne, potrafiła z równym powodzeniem zagrać i idiotkę, i osobę obdarzoną życiową mądrością. Mogła być i warszawską cwaniarą, i panią z wyższych sfer. Na scenie potrafiła być oszałamiającą pięknością (czego świadectwem są fotografie prezentowane na tej wystawie), ale nie bała się także „zbrzydzić”, jak choćby do roli tytułowej „Baby-dziwo”, spektaklu na podstawie dramatu Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.

Od drugiej połowy lat sześćdziesiątych Alina Janowska znalazła w Teatrze Komedia swój artystyczny dom i - co można wyczytać z niemal wszystkich recenzji - była jedną z gwiazd tego, świetnego przecież, zespołu. Nawet w mniej udanych artystycznie przedstawieniach Janowska zawsze była chwalona, niemal każdą rolę miała perfekcyjnie przygotowaną, i - co również zauważała krytyka - jej sceny zawsze wywoływały salwy śmiechu na widowni. Aktorka mówiła wielokrotnie jak ważny jest dla niej kontakt z publicznością. „To właśnie publiczność kształtuje tekst estradowy” - mówiła w jednym z wywiadów. „Często to, co w naszych zamierzeniach miało wywoływać huragany śmiechu przechodzi niezauważone, a to, co było mdłą konstatacją, zyskuje aplauz”. W trudnej sztuce komedii aktor zawsze zdaje egzamin przed publicznością, a jego wynik jest bezlitosny i natychmiastowy: śmieszy albo nie śmieszy, bawi lub nie. Janowska zawsze ten egzamin zdawała zwycięsko. „Nie ma łatwej rozrywki, nie ma złej sztuki. Są tylko rzeczy źle zrobione’ - powiedziała kiedyś.

Trudno ze zdjęć i recenzji zrozumieć na czym polegał fenomen Janowskiej, słowa i fotografie tylko szczątkowo oddają doświadczenie teatralne. Jednak, przyglądając się dokładnie zebranym na wystawie materiałom i używając wyobraźni, można dostrzec ogromny temperament Janowskiej, jej energiczną ekspresję i przewrotny humor. Czy wtedy, gdy jako „Jadzia Wdowa” niby nieśmiało, a jednak zalotnie odsłania suknię, by pokazać nogę, czy w wielu, tak rożnych od siebie, wcieleniach dziewczyn i kobiet w sztuce „Czy pani kogoś szuka?”. Janowska lubiła mocne kontrasty i wyrazisty rysunek postaci, lubiła także iść pod prąd utartym interpretacjom. Gdy w filmie Jana Rybkowskiego grała Dulską pokazała ją jako elegancką i oschłą panią, a nie, jak sama to określiła, jako „rozdeptanego, niechlujnego babusa”. W jej rolach i piosenkach tragedia przybiera maskę komedii i odwrotnie - najśmieszniejsze teksty czy sytuacje grane są śmiertelnie serio. Być może wynikało to z jej biografii i przeżyć wojennych, które tak często przypominano - jej duma, hardość i energia pozwalały przetrwać bolesne chwile.

Alina Janowska była królową komedii, królową Teatru Komedia i zapewne całej Warszawy.  Trudno jednoznacznie określić jej emploi, to właśnie cechy jej charakteru i aktorstwa - witalność, temperament, niezłomność, ironia - określają ją najsilniej. W tym sensie bliska jest też samej, powojennej Warszawie, tak żywej i wiecznie się zmieniającej, będącej w nieustannym ruchu, wkładającej kolejne maski, od świtu do zmierzchu.
Stanisław Godlewski, teatrolog

Więcej o Imieninach Aliny przeczytasz tu: