Przejdź do głównej zawartości strony

Tomasz Domagała | Domagała się kultury

„W znakomitej „Zemś­cie” Michała Zadary z Teatru Kome­dia w Warsza­w­ie stało się coś niezwyk­le ważnego, co spraw­iło, że szcz­ery śmiech od cza­su do cza­su wiązł mi w gar­dle, a jed­na ze scen wzruszyła mnie do głębi, nie mówiąc już o tym, że wywin­dowała ten spek­takl na dużo wyższy poziom teatru niż ten zwycza­jowo zarez­er­wowany dla komedii Fredry. I nie mówię tu o – ryzykownej na grani­cy szarży, umownej do granic – kon­wencji „mafi­jnej”, w którą została tu opakowana fabuła naszej nar­o­dowej komedii. Mówię tu o zderze­niu ludzkiego świa­ta postaci Fredry z malarst­wem Edwar­da Hop­pera, które z mar­i­onetek we fredrowskim świecie wiecznej zgry­wy i śmiechu zro­biło praw­ie że trag­iczne postaci, nie mogące się odnaleźć w świecie i w rolach przez ten świat im wyz­nac­zonych”